Z okazji 200-lecia przeprawy Napoleona przez Wisłę pod Fordonem odbyła się w Mozgowinie historyczna inscenizacja.
Niektóre źródła historyczne podają, że 200 lat temu cesarz Napoleon przeprawił się przez Wisłę na wysokości Fordonu i wsi Mozgowina. Wieś ta oddalona jest zaledwie niecały kilometr od Pałaców w Ostromecku. Monarsze w przeprawie towarzyszył zbrojny poczet złożony z 60 polskich szwoleżerów. W inscenizacji w ich rolę wcielili się członkowie Kujawskiej Braci Szlacheckiej oraz szaserzy z Klubu Jazdy Konnej w Chełmnie. Jeźdźcy i szlachta wystąpili w strojach z epoki. Przemarsz wojsk rozpoczął się od Galerii Fordon. Stamtąd, konni po pokonaniu mostu na Wiśle, udali się na łąki w Mozgowinie.
- Na pobliskich pagórkach na naszych gości czekała wioska ginących zawodów. Tu można było podpatrywać rzemieślników pracujących według dawnych technik. W organizacji imprezy pomagał nam m.in. Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki, Miejskie Centrum Kultury i LGD "Zakole Dolnej Wisły", urząd gminy w Dąbrowie Chełmińskiej oraz sołectwo w Ostromecku - informuje pomysłodawca imprezy, Waldemar Klorek , właściciel restauracji ”Ostromecka”.
- Dla uczestników festynu przygotowano wiele atrakcji. Głównym punktem programu była inscenizacja „Ostatniego Zajazdu na Pałac Stary". Kujawska Brać Szlachecka dała pokaz walki bojową szablą polską oraz uczyła dawnych szlacheckich obyczajów. Widzowie mogli obejrzeć również inscenizację bitwy pod Marengo z 1800 roku. Chętni mogli spróbować swych sił w robieniu charakterystycznej czapki napoleońskiej, zwanej ze względu na swój kształt, „pierogiem”. Kulminacyjnym punktem festynu były manewry wojskowe połączone z pokazami fechtunku- dzieli się swoimi wrażeniami Krzysztof Bona z Kujawskiej Braci Szlacheckiej.
- Na imprezę przyjechaliśmy z Watorowa cała rodziną. Synowi Mikołajowi najbardziej podobały się repliki dawnej broni i pokazy walk rycerskich. Z żoną i córeczką Amelką chodziliśmy od stoiska do stoiska, aby posmakować jak najwięcej regionalnych specjałów – opowiada Cezary Matczak.
W bogatym programie nie zabrakło nauki dobrych manier oraz gier i zabaw dla dzieci. Melomani mogli wysłuchać występu zespołu muzycznego oraz koncertu poezji śpiewanej w wykonaniu „Arete”. W wiosce ginących zawodów można było zapoznać się z dawnymi technikami oprawienia książek.
- Cieszę się, że o naszym Ostromecku jest coraz głośniej w całym regionie . Takich imprez powinno się organizować jak najwięcej. Na dzisiejszy piknik przyszłam z mężem i synem. Mieliśmy okazję posmakować wielu regionalnych przysmaków. Najbardziej smakował mi gulasz z jelenia. Przy okazji nie zaszkodziła nam powtórka z historii – mówi z uśmiechem rodowita mieszkanka Ostromecka, emerytka Stefania Retecka.
- Podczas pikniku można było posmakować dań z dziczyzny i gęsiny. Według historycznych przekazów wieczorem, po bitwie pod Marengo, odbyła się wielka uczta z udziałem Napoleona i jego żołnierzy. Podano wtedy Kurczaka „Marengo” . Na piknik przygotowaliśmy drób według receptury z przed dwóch wieków. Grille i kotły były pełne swojskich przysmaków. Wśród nich największym powodzeniem cieszył się gulasz z jelenia, gorące wędliny prosto z polowej wędzarni oraz kociołek szlachecki. Gospodarstwa z Doliny Dolnej Wisły serwowały chleb ze smalcem lub masłem, twarogi, sery, miody i konfitury. Spragnieni mogli skorzystać z szerokiej gamy napojów z wytwórni wód mineralnych w Ostromecku – opowiada sobowtór cesarza, a zarazem odpowiedzialny za część kulinarną Piotr Lenart.
Niektóre źródła historyczne podają, że 200 lat temu cesarz Napoleon przeprawił się przez Wisłę na wysokości Fordonu i wsi Mozgowina. Wieś ta oddalona jest zaledwie niecały kilometr od Pałaców w Ostromecku. Monarsze w przeprawie towarzyszył zbrojny poczet złożony z 60 polskich szwoleżerów. W inscenizacji w ich rolę wcielili się członkowie Kujawskiej Braci Szlacheckiej oraz szaserzy z Klubu Jazdy Konnej w Chełmnie. Jeźdźcy i szlachta wystąpili w strojach z epoki. Przemarsz wojsk rozpoczął się od Galerii Fordon. Stamtąd, konni po pokonaniu mostu na Wiśle, udali się na łąki w Mozgowinie.
- Na pobliskich pagórkach na naszych gości czekała wioska ginących zawodów. Tu można było podpatrywać rzemieślników pracujących według dawnych technik. W organizacji imprezy pomagał nam m.in. Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki, Miejskie Centrum Kultury i LGD "Zakole Dolnej Wisły", urząd gminy w Dąbrowie Chełmińskiej oraz sołectwo w Ostromecku - informuje pomysłodawca imprezy, Waldemar Klorek , właściciel restauracji ”Ostromecka”.
- Dla uczestników festynu przygotowano wiele atrakcji. Głównym punktem programu była inscenizacja „Ostatniego Zajazdu na Pałac Stary". Kujawska Brać Szlachecka dała pokaz walki bojową szablą polską oraz uczyła dawnych szlacheckich obyczajów. Widzowie mogli obejrzeć również inscenizację bitwy pod Marengo z 1800 roku. Chętni mogli spróbować swych sił w robieniu charakterystycznej czapki napoleońskiej, zwanej ze względu na swój kształt, „pierogiem”. Kulminacyjnym punktem festynu były manewry wojskowe połączone z pokazami fechtunku- dzieli się swoimi wrażeniami Krzysztof Bona z Kujawskiej Braci Szlacheckiej.
- Na imprezę przyjechaliśmy z Watorowa cała rodziną. Synowi Mikołajowi najbardziej podobały się repliki dawnej broni i pokazy walk rycerskich. Z żoną i córeczką Amelką chodziliśmy od stoiska do stoiska, aby posmakować jak najwięcej regionalnych specjałów – opowiada Cezary Matczak.
W bogatym programie nie zabrakło nauki dobrych manier oraz gier i zabaw dla dzieci. Melomani mogli wysłuchać występu zespołu muzycznego oraz koncertu poezji śpiewanej w wykonaniu „Arete”. W wiosce ginących zawodów można było zapoznać się z dawnymi technikami oprawienia książek.
- Cieszę się, że o naszym Ostromecku jest coraz głośniej w całym regionie . Takich imprez powinno się organizować jak najwięcej. Na dzisiejszy piknik przyszłam z mężem i synem. Mieliśmy okazję posmakować wielu regionalnych przysmaków. Najbardziej smakował mi gulasz z jelenia. Przy okazji nie zaszkodziła nam powtórka z historii – mówi z uśmiechem rodowita mieszkanka Ostromecka, emerytka Stefania Retecka.
- Podczas pikniku można było posmakować dań z dziczyzny i gęsiny. Według historycznych przekazów wieczorem, po bitwie pod Marengo, odbyła się wielka uczta z udziałem Napoleona i jego żołnierzy. Podano wtedy Kurczaka „Marengo” . Na piknik przygotowaliśmy drób według receptury z przed dwóch wieków. Grille i kotły były pełne swojskich przysmaków. Wśród nich największym powodzeniem cieszył się gulasz z jelenia, gorące wędliny prosto z polowej wędzarni oraz kociołek szlachecki. Gospodarstwa z Doliny Dolnej Wisły serwowały chleb ze smalcem lub masłem, twarogi, sery, miody i konfitury. Spragnieni mogli skorzystać z szerokiej gamy napojów z wytwórni wód mineralnych w Ostromecku – opowiada sobowtór cesarza, a zarazem odpowiedzialny za część kulinarną Piotr Lenart.